THOUSANDS OF FREE BLOGGER TEMPLATES

piątek, 13 czerwca 2008

Trzy zapałki...

Ale nic w stylu oczu, ust, czy innych szczegółów anatomicznych oglądanych w ich świetle.
Co to, to -kurwa- nie...

Jest dobrze. jest pięknie.

Zaciskam w jeszcze trochę drżących dłoniach garść szpilek mojego skrawka rzeczywistości... Wbijają się wprawdzie pod paznokcie i kaleczą skórę, ale przecież...

Jest dobrze. Jest pięknie.

 Trzymane kurczowo tylko po to, zeby w odpowiednim momencie rzucić je w twarz reszcie świata...
Tymczasem tutaj znów coś zaczyna się od początku. A mimo to, wiem już jak się skończy, gdzie  oraz kiedy... Nie to, że taki stan rzeczy mi przeszkadza. Wręcz przeciwnie... Kolejna próba poukładania siebie w wieżyczkę z dziecięcych klocków, która pierdolnie i tak przez moje 'mamtowdupie' (nie, to nie jest brak silnej woli, alni determinacji, wcale nie...).
 Ale trzeba wstać i iść - nie chciałabym się zamienić w pieprzonego teoretyka życia.
Dziś z falstartem. Ale tylko dlatego, że znam siebie i wiem, że w tzw. międzyczasie będą opóźnienia i paraliże...
 ...Bo muszę podpalić stos pod wiedźmą. Podpalić lont. Podpalić na sobie ubranie...
 Tymczasem, kurwa, zamokły mi zapałki...
 


0 komentarze: